
Kontakt
70-786 Szczecin, Polska
Prowadząc negocjacje w Niemczech na temat rozwiązania spornej sytuacji należy zachować dużą czujność, w szczególności aby je formalnie i skutecznie zakończyć. Zdarzają się bowiem sytuacje, że nasz niemiecki kontrahent formułuje wobec naszej firmy określone roszczenia, czy to wynikające z wad rzeczy, czy np. odszkodowawcze w związku z powstaniem szkody lub w ogóle jeszcze z innego tytułu. Zwykle w takiej sytuacji jako rzetelna firma przystępujemy do negocjacji w celu wyjaśnienia kwestii tych roszczeń lub ich uzgodnienia sposobu ich zaspokojenia, jeżeli są zasadne. W trakcie rozmów może się jednak okazać, że roszczenia niemieckiej firmy są nieadekwatne do szkody lub osiągnięcie konsensusu z innych przyczyn jest niemożliwe. Często zdarza się, że negocjacje utykają w tzw. martwym punkcie i nie są dalej prowadzone.
Jeżeli roszczenie zostało sformułowane wobec naszej firmy i z dużym prawdopodobieństwem może podlegać prawu niemieckiemu, a próby wyjaśnienia sytuacji z firmą niemiecką nie przynoszą rezultatu, powinniśmy zadbać o to, aby negocjacje formalnie zakończyć. Rozpoczęcie negocjacji na terenie Niemiec dotyczących roszczeń wywołuje bowiem skutek prawny w postaci zawieszenia biegu terminu przedawnienia roszczenia. Zgodnie z treścią § 203 BGB (niemieckiego kodeksu cywilnego), jeżeli pomiędzy dłużnikiem i wierzycielem toczą się negocjacje dotyczące roszczenia lub okoliczności uzasadniających roszczenie, wówczas bieg przedawnienia ulega zawieszeniu do czasu, aż jedna ze stron odmówi kontynowania negocjacji – Hemmung der Verjährung bei Verhandlungen.
Czytaj więcej: NEGOCJACJE W NIEMCZECH – PRZEDAWNIENIE ROSZCZEŃ
Polscy przedsiębiorcy działający na rynku niemieckim stosunkowo często spotykają się z sytuacją ogłoszenia upadłości niemieckiego kontrahenta. W przypadku upadłości niemieckiej firmy zwykle jedynym rozwiązaniem dla wierzyciela pozostaje zgłoszenie wierzytelności w postępowaniu upadłościowym Forderungsanmeldung im Insolvenzverfahren. Niniejszy artykuł dotyczy jednak innej sytuacji, a mianowicie możliwości zakwestionowania przez niemieckiego syndyka umowy zawartej z upadłym przed ogłoszeniem upadłości, na podstawie której polska firma otrzymała świadczenie od upadłego.
Wbrew pozorom opisana powyżej sytuacja nie jest abstrakcyjna. Wiele polskich firm tworzy bowiem na terenie Niemiec swoje „oddziały”, które od strony prawnej funkcjonują jako niezależne spółki niemieckiego prawa handlowego. Zwykle są to niemieckie spółki GmbH. Niemieckie spółki GmbH współpracują ściśle z polskimi spółkami matkami. Zawierają z nimi różnego rodzaju umowy, korzystają z usług świadczonych przez polskie spółki. W celu zapewnienia sobie pełnej kontroli nad niemiecką spółką członkowie zarządów polskich spółek są jednocześnie członkami zarządów niemieckich spółek. Nie zawsze działalność na terenie Niemiec przynosi oczekiwane dochody. W pewnych sytuacjach jedyną szansą wyjścia z trudnej sytuacji finansowej jest postawienie spółki w stan upadłości. Zwykle przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości spółka nadal dokonuje różnego rodzaju transakcji. Transakcje te często są dokonywane z polską spółką matką. Transakcje te mogą prowadzić do uszczuplenia majątku spółki niemieckiej. W szczególności czynności dokonywane na krótko przed ogłoszeniem upadłości wymagają ze strony syndyka dokładnego zbadania, gdyż może zachodzić podejrzenie, że były dokonane z pokrzywdzeniem wierzycieli.
W przypadku ustalenia przez niemieckiego syndyka Insolvenzverwalter, że czynność prawna podjęta przez upadłego przed ogłoszeniem upadłości prowadziła do pokrzywdzenia wierzycieli, syndyk może taką czynność zakwestionować. Zwrócić należy uwagę, że taką czynnością nie musi być tylko zawarcie dla spółki niekorzystnej umowy, która prowadzi do pokrzywdzenia wierzycieli. Spółka może przed ogłoszeniem upadłości zaspokoić przedawnione roszczenia, może uznać powództwo (pozorne procesy nie są czymś wyjątkowym).
Czytaj więcej: Zakwestionowanie umów przez niemieckiego syndyka – Niemieckie prawo upadłościowe
Poniższym artykułem Kancelaria rozpoczyna cykl artykułów poświęconych wybranym zagadnieniom niemieckiego prawa upadłościowego. Stosunkowo liczną część spraw prowadzonych przez Kancelarię w Niemczech stanowią sprawy z zakresu niemieckiego prawa upadłościowego – Insolvenzrecht.
Z perspektywy polskiej firmy w pierwszej kolejności znaczenie będzie miało ustalenie dlaczego niemiecki kontrahent nie reguluje wymagalnych należności. Jeżeli niemiecki dłużnik nie odpowiada na korespondencję E-Mail lub Fax, nikt w firmie niemieckiego kontrahenta nie odbiera telefonów to z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że został już złożony wniosek o ogłoszenie upadłości i zaspokojenie naszych należności nastąpi najprawdopodobniej w ramach postępowania upadłościowego, o ile dłużnik posiada majątek wystarczający na zaspokojenie kosztów postępowania.
W przypadku ogłoszenia upadłości niemieckiego dłużnika zostaje powołany syndyk – Insolvenzverwalter, który w uproszczeniu przejmuje kontrolę na firmą dłużnika. Jednym z obowiązków syndyka jest konieczność powiadomienia wierzycieli o toczącym się postępowaniu upadłościowym i wezwanie ich do zgłaszania wierzytelności. Zdarza się jednak, że pomimo ogłoszenia upadłości niemiecki syndyk nie wysyła do naszej firmy będącej wierzycielem zawiadomienia o toczącym się postępowaniu upadłościowym wraz z informacją o możliwości zgłoszenia wierzytelności. Z praktyki Kancelarii wynika, że nawet, jeżeli jako wierzyciel mamy podejrzenie o upadłości naszego niemieckiego kontrahenta to warto ponawiać pisemnie wezwania do zapłaty, nie tylko za pośrednictwem faxu lub korespondencji E-Mail, ale przede wszystkim tradycyjną pocztą. Wezwanie do zapłaty może przejąć syndyk, który z różnych powodów np. braku uwidocznienia przez dłużnika wierzytelności w księgach, może nie mieć wiedzy o należności naszej firmy. Alternatywą do wysyłania wezwań do zapłaty będzie śledzenie ogłoszeń w niemieckim portalu urzędowym, w którym są zamieszczane ogłoszenia z całych Niemiec o upadłości danego podmiotu ze wskazaniem danych syndyka i terminem zgłaszania wierzytelności.
Czytaj więcej: Zgłoszenie wierzytelności w Niemczech – Niemieckie prawo upadłościowe
Jednym z podstawowych obszarów działalności Unii Europejskiej jest konkurencja. Już w preambule Traktatu o funkcjonowaniu UE wskazuje się, że usunięcie istniejących przeszkód wymaga zgodnego działania w celu zagwarantowania stabilności w rozwoju, równowagi w wymianie handlowej i uczciwości w konkurencji.
Aktem, który w sposób kompleksowy unormował na gruncie prawa unijnego tematykę ochrony konkurencji jest Dyrektywa 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. dotycząca nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów na rynku wewnętrznym.
Instrumentem ochrony konsumentów wykreowanym przez prawo unijne jest tzw. „czarna lista nieuczciwych praktyk handlowych”, stanowiąca załącznik I do wspomnianej wyżej dyrektywy. Wymieniony w nim enumeratywnie katalog nieuczciwych praktyk zakazany jest bezwzględnie. Założeniem prawodawcy jest stworzenie jednolitego systemu prawa wśród Państw Członkowskich. Praktyki te nieuchronnie są więc przedmiotem praktycznych rozważań w aspekcie zarówno prawa polskiego, jak i niemieckiego a co za tym idzie, regularnie dotyczą spraw, którymi zajmuje się Kancelaria.
Nieuczciwa praktyka handlowa to między innymi taka, która stoi w sprzeczności ze starannością zawodową (niem. anständige Marktgepflogenheite). Tytułem przykładu zgodnie z pkt 13 załącznika I do dyrektywy 2005/29/WE bezwzględnie zakazane jest reklamowanie produktu podobnego do produktu określonego producenta w sposób umyślnie sugerujący konsumentowi, że produkt ten został wykonany przez tego producenta, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością. W ten sposób bezpośrednio zabezpieczone zostają interesy konsumenta, jak i w sposób pośredni interes przedsiębiorcy, który jest rzeczywistym producentem oryginalnego produktu. W prawie krajowym zakaz ten znalazł odzwierciedlenie w art. 7 pkt 13 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Ustawodawca niemiecki reguluje to zagadnienie nieco odmiennie rezygnując z pojęcia „przedsiębiorcy” a wprowadzając termin „konkurenta”. Bez względu na ten fakt, postuluje się jednak stosowanie prounijnej wykładni przepisów.
Warto także wskazać, iż niedopuszczalną jest praktyka skatalogowana w pkt 15 załącznika I polegająca na wprowadzeniu konsumenta w błąd poprzez informację niezgodną z prawdą, dotyczącą rzekomego zakończenia działalności handlowej przez przedsiębiorcę lub zmiany miejsca jej wykonywania, co znalazło swoje odzwierciedlenie zarówno w prawodawstwie krajowym (art. 7 pkt 15 u.p.n.p.r.) jak i w prawie niemieckim (pkt 15 załącznika do §3 ust.3 UWG).
Choć instrument unijny w postaci czarnej listy wydaje się być mechanizmem niezbyt skomplikowanym i bardzo użytecznym, to statystyki pokazują, iż orzecznictwo w zakresie stosowania nieuczciwych praktyk bezpośrednio odwołujące się do czarnej listy, w jurysdykcji polskiej niemal nie istnieje. Na tle krajowym nieco lepiej wygląda sytuacja w sądach niemieckich, jednak w ogólnym rozrachunku skala stosowania listy jest znikoma.
Szansą dla sprawniejszego wdrażania instrumentów unijnych i rozszerzania drogi dochodzenia roszczeń przez konsumentów, w tym przede wszystkim „czarnej listy” mogą być kierowane do Trybunału Sprawiedliwości pytania prejudycjalne. W tym zakresie wymienić można tytułem przykładu: po stronie polskiej sprawę C-522/08 Telekomunikacja Polska, natomiast po stronie niemieckiej C-391/12 RLvS, czy też C-59/12 BKK Mobil Oil.
Kancelaria prowadzi aktualnie postępowania sądowe w zakresie zwalczenia nieuczciwej konkurencji.
Szczecin, dnia 03.04.2017
Łukasz Jurasz
Asystent MKC LEGAL